Pomysł przyszedł pewnej bezsennej nocy...Instrukcja była taka, co by na kartce powitalnej pojawił się ptaszek, a ściślej pisząc "mały jastrząbek". Lubię wyzwania, ale jastrząbki nie gwiazdy, a wena nie zawsze oświeca blaskiem swej chwały. Czasami więc jastrząbek wygląda jak gołąbek...czy jednak małe kotki po urodzeniu nie wyglądają prawie jak pieski? Żarty, żartami, a ja i tak jestem dumna ze swojego ptasiego wynalazku, oto z trzech (i pół na ogon) wykrojnikowych serduszek powstało to oto prezentowane poniżej ptaszę ( kolejne latające stworzenie już w następnym poście).
Pozdrawiam i dziękuję za każde pozostawione słowo.
Cudowny jastrząbek! I już czekam na kolejne :) Świetnie to wymyśliłaś :)
OdpowiedzUsuńPotrzeba matką wynalazku:) ptaszorek wyszedł świetnie i nie pomyślałabym że jest zrobiony tylko z serduszek - rewelacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja powiem tak, jastrząbek zrobił furorę wśród jastrzębiej rodziny:)
OdpowiedzUsuńPtaszek..jarząbek..piesek czy kotek ale kartka jest śliczna:)
OdpowiedzUsuńWitam Ciebie bardzo serdecznie,U Ciebie jak zawsze -pięknie,kolorowo i pomysłowo.Zapraszam do Dobrych Czasów.Jola
OdpowiedzUsuńChylę czoła, że tak sobie poradziłaś :)) Spore wyzwanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
jej super karteczka :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna karteczka:)Pozdrawiam serdecznie i słonecznie:)
OdpowiedzUsuńPeninia*
♥♥♥
O jak pięknie, jak ślicznie....wspaniała kartka, czekam na kolejne dzieła:)
OdpowiedzUsuń