wtorek, 4 grudnia 2012

Troje dzieci - trzy lampiony adwentowe:)

            Wczoraj nie zdążyliśmy na Roraty ponieważ....robiliśmy  lampiony adwentowe... :) Marne to wytłumaczenie, ale dowody w sprawie przedstawiam poniżej. Duży lampion - Bartkowy, średni - Aniowy, najmniejszy Asiulkowy (mam nadzieje, że ostatni jest wstrząso- odporny ponieważ najmłodsza potomka rzuca czym popadnie). Z powodu deficytów czasu lampiony nie są najambitniejsze, za to nasze własne.        Asiulce obkleiłam śnieżynkami wykrojnikowymi plastikowy słoiczek co by był,  że tak powiem bardziej "praktyczny". Jeśli chodzi o materiały cóż...największy wykonany jest z kartonowego pudełka znalezionego w domu, a fioletowy z pudełka po mleku.
            W następnej odsłonie pokażę parę gwiazdkowych "produktów" które zaprzątają ostatnio moją głowę, ręce i pół domu. Pozdrawiam. 






7 komentarzy:

  1. Ten antywstrząsowy byłby idealny dla mojego Adasia,on by go przetestował.Śliczne Wam wyszły te lampioniki...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To są pomysły! Podziwiam prace, efekt jest wspaniały, nie pisz, że są na szybko i nie do końca takie, jakie byś chciała, dla mnie idealne, dla Ciebie też muszą takie być :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Są śliczniutkie i niech lampioniki dobrze dzieciom służą :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne lampioniki!
    Zdolną mamę dzieci mają!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrobione wspólnymi siłami dają podwójną radość:) Piękne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję:) Adwent trwa, a lampiony mają się dobrze.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz:)