niedziela, 16 grudnia 2012

Póki ADWENT trwa - mój pierwszy wieniec adwentowy.




        Uważam się za osobę raczej tradycyjną, a nawet ...hm staroświecką (efekt wpływu mojej Kochanej Babci - notabene bardzo nowoczesnej osoby, taki paradoks) jednak w mojej rodzinie, ani też w rodzinie ślubnego  takowej tradycji nie było.  W tym roku postanowiłam, że taki wieniec stanie na naszym stole i jak widać dopięłam swego, a wszystko m.in. przez Malgorzatę Musierowicz... Autorka ta namawia (głównie młode dziewczęta, phi, że niby ja stara?) do radosnego  i świadomego przeżywania Bożego Narodzenie, do przygotowania się do tego czasu w sposób szczególny (no niby w tym nic dziwnego, ale czy przypadkiem ta oczywista oczywistość nie jest prawdziwa w zestawieniu z komercyjnym szałem, a nawet amokiem?).
W tym miejscu chciałabym zacytować Musierowicz, którą co jakiś czas na nowo odkrywam i która jakoś jest mi bliska nie tylko  z powodu bliskości terytorialnej:)

"Święta historia o Bożym Narodzeniu dla jednych jest prawdą, dla innych - tylko legendą lub opowieścią symboliczną. Jedni przeżywają ja całym sercem, inni pozostają obojętni, jeszcze inni - drwią. Nikt jednak nie zdoła Bożego Narodzenia zignorować. Każdy  musi się do niego w jakiś sposób o d n i e ś ć - i nie może uniknąć chwili zastanowienia." (M. Musierowicz Na Gwiazdkę, str. 9)

          Minął  prawie rok odkąd spędziłam Święta z nowo narodzoną, maleńką Asiulką w szpitalu, były niezwykłe bo ona nas obdarzyła swoim jestestwem,  bo drżałam o jej zdrowie i życie, bo moi bliscy tęsknili  za mną, a ja bardzo  za nimi, bo....I w takich momentach człowiek zaczyna rozumieć co jest w życiu ważne, a co zupełnie nie...W tym roku jeszcze bardziej niż w latach ubiegłych staram się unikać sklepów, centrów handlowych i tego całego szału. No i jak potrafię, jak czas pozwala pod wpływem w/w autorki tworze naszą rodzinną historie, nasze tradycje...Stąd  między innymi wieniec:)
           Życzę Wam na ten magiczny czas przygotowania, abyście (może to mało patetycznie zabrzmi) nie dali się zwariować! Warto odpuścić sobie wszystko co nie służy spokojnemu oczekiwaniu na Narodzenie Jezusa, a raczej szaleństwu, dysharmonii, albo w prostej  drodze kompletnej wariacji.  Pozdrawiam wszystkich, których internetowe drogi zaprowadziły  w moje progi.





4 komentarze:

  1. Bardzo Ci dziękuję za ten wpis... tradycyjny, mądry, chwytający za serce!
    Obyśmy wszyscy umieli w tym czasie zrozumieć, co jest w życiu najważniejsze. A dla wierzących - oby ten czas był mimo wszystko bardziej BOŻYM Narodzeniem niż komercyjną "Gwiazdką"... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze zazdrościłam Ci tej szczególnej umiejętności mądrego przekazywania rzeczy oczywistych, w zasadzie tak oczywistych, że nikt inny by na nie nie wpadł:)Zaś wieniec (a jego przesłanie tym bardziej) piękny!
    A do centrów handlowych to tylko na film:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego dobrego na święta i udanego wskoku do Nowego Roku..

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczęścia i radości w Nowym 2013 roku życzę:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz:)