W Lesznie pogoda kapryśna i zmienna jak uczucia...i mam wrażenie, że dzisiaj deszcz i słońce tańczą razem walca...a może to bolero:)
Przemiło spędziłam część weekendu. Ze łzami w oczach wspominałam ze swoją...hm jakiego słowa użyć żeby było właściwie, ze swoją hm... "siostrą duchową" czasy gdy byłyśmy dziećmi. A wyglądało to mniej więcej tak...Zasiadłyśmy przy stole pełnym ciepłych, drożdżowych rogali z rodzinami...stół byl z rodzinami, a rogale z masą makową;) Męskie potomstwo szalało w maskach Mistrza Jody, Wadera i innych walecznych wojów, potomka co to najbardziej lubi wszystko co "jóżowe" była pijana ze szczęścia bo dostała taaaaaki worek skarbów z lalkami i innymi błyskotkami (a to, jak wiadomo sroka Anna jest), inna starsza potomka inteligentna i przeurocza Zofiiiia bliżej kobiecego kręgu zasiadła (czyli nas), ale co sobie myślała patrząc na matkę i ciotkę będące w lekkiej euforii to już jej słodka tajemnica;) Najstarszy i najwyższy potomek...i przepraszam Wiktor, ale muszę to napisać, którego.... na rękach onegdaj (może trochę dalej) nosiłam...zatopiony w swoich laptopowych sprawach był. Akcja toczyła się także w kuchni gdzie jeden Małżonek musakę wykonywał (palce lizać jak się okazało chwilę później). Drugi Małżonek towarzyszył w dysputach polityczno-sportowo-teologicznych (te dwa typy tak mają) temu od rewelacyjnej musaki...A, że to dom otwarty to i jeszcze inny Przyjaciel domu przez dom przeleciał był.
No, a my przepełnione momentami z dzieciństwa opowiadałyśmy...a pamiętasz jak?...pamiętam ...i w śmiech ..a pamiętasz?.....i łzy w oczach, a pamiętasz?...pamiętam... i przytulania...Fajnie było! I pozostaje mi Panu Bogu dziękować za każdego człowieka spotkanego na drodze, a za NIEKTÓRYCH CZŁOWIEKÓW to trochę bardziej!
A kopertówka romantyczna wygląda o tak...
Przemiło spędziłam część weekendu. Ze łzami w oczach wspominałam ze swoją...hm jakiego słowa użyć żeby było właściwie, ze swoją hm... "siostrą duchową" czasy gdy byłyśmy dziećmi. A wyglądało to mniej więcej tak...Zasiadłyśmy przy stole pełnym ciepłych, drożdżowych rogali z rodzinami...stół byl z rodzinami, a rogale z masą makową;) Męskie potomstwo szalało w maskach Mistrza Jody, Wadera i innych walecznych wojów, potomka co to najbardziej lubi wszystko co "jóżowe" była pijana ze szczęścia bo dostała taaaaaki worek skarbów z lalkami i innymi błyskotkami (a to, jak wiadomo sroka Anna jest), inna starsza potomka inteligentna i przeurocza Zofiiiia bliżej kobiecego kręgu zasiadła (czyli nas), ale co sobie myślała patrząc na matkę i ciotkę będące w lekkiej euforii to już jej słodka tajemnica;) Najstarszy i najwyższy potomek...i przepraszam Wiktor, ale muszę to napisać, którego.... na rękach onegdaj (może trochę dalej) nosiłam...zatopiony w swoich laptopowych sprawach był. Akcja toczyła się także w kuchni gdzie jeden Małżonek musakę wykonywał (palce lizać jak się okazało chwilę później). Drugi Małżonek towarzyszył w dysputach polityczno-sportowo-teologicznych (te dwa typy tak mają) temu od rewelacyjnej musaki...A, że to dom otwarty to i jeszcze inny Przyjaciel domu przez dom przeleciał był.
No, a my przepełnione momentami z dzieciństwa opowiadałyśmy...a pamiętasz jak?...pamiętam ...i w śmiech ..a pamiętasz?.....i łzy w oczach, a pamiętasz?...pamiętam... i przytulania...Fajnie było! I pozostaje mi Panu Bogu dziękować za każdego człowieka spotkanego na drodze, a za NIEKTÓRYCH CZŁOWIEKÓW to trochę bardziej!
A kopertówka romantyczna wygląda o tak...
Przepiękna!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kopertówka:) A takie spotkania uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczna:)
OdpowiedzUsuńPiękna kartka i piękne wspomnienia!
OdpowiedzUsuńcudowna kopertówka:0
OdpowiedzUsuńFajne są takie spotkania, czas wtedy mija nie wiadomo kiedy i mięśnie bolą od uśmiechu :)
OdpowiedzUsuńA kopertówka jest prawdziwie romantyczna - piękna!